Logo bloga Lekcjareligii.pl, czarna gwiazda Dawida, krzyż i półksiężyc na białym tle
Lekcjareligii.pl

Meczety w Polsce. Ile jest muzułmańskich domów modlitwy w naszym kraju?

Meczet który miał przed wojną powstać w Warszawie

Przedwojenny planowany meczet w Warszawie - projekt autorstwa Tadeusza Miazka i Stanisława Kolendo (flagi dodałem dla kolorytu)

Dżummuah - modlitwa piątkowa - to w islamie cotygodniowa obligatoryjna wizyta w meczecie czy domu modlitwy. To część salat, czyli jednego z pięciu filarów wiary islamu. Ważna rzecz dla każdego muzułmanina. Jeśli więc tak ważna, to przyjrzenie się stanowi świątyń muzułmańskich w Polsce może nam wiele powiedzieć o stanie samego islamu nad Wisłą. Dziś i w przeszłości.

Zanim poznamy liczbę i przeanalizujemy historię meczetów w Polsce, poniżej lista wszystkich znanych mi meczetów i muzułmańskich domów modlitw w Polsce (jeśli jakieś miejsce przegapiłem, napiszcie na kontakt@lekcjareligii.pl).

Meczety w Polsce i islamskie domy modlitwy

To ile jest meczetów w Polsce?

W sieci możecie się natknąć na informacje, że w Polsce jest tylko trzy, pięć albo sześć meczetów. Problemem jest definicja muzułmańskiego miejsca kultu. Islam rozróżnia meczet (masdżid) od musali (miejsca modlitwy). Mamy też różne muzułmańskie centra kultury, które służą jako miejsca modlitwy jak i innych spotkań społeczności czy np. wykładów o kulturze islamu dla ludzi z zewnątrz (często są to de facto meczety, ale łatwiej w Polsce o pozwolenie na Centrum Kultury - nawet muzułmańskiej - niż na meczet). Pomijając jednak szczegóły, ich przeznaczenie jest takie samo - odprawianie modłów i „muzułmańskich mszy” piątkowych. Zresztą sami wyznawcy nazywają często miejsca modlitwy „meczetami”. Dlatego poniżej będę stosował wszystkie te pojęcia zamiennie. Ile zatem w Polsce jest łącznie takich miejsc?

Meczet w Gdańsku

Meczet w Gdańsku, długo był jedynym meczetem w Polsce z minaretem - zdjęcie Artur Andrzej CC0

Ostatnie zestawienie GUS pt. „Wyznania religijne w Polsce 2015–2018” (publikacja 28.02.2020 - jest wydawane co trzy lata) będzie dla nas najlepszym źródłem. Dlaczego? To oficjalne zestawienie na podstawie listy wyznań, które prowadzi Departament Wyznań Religijnych oraz Mniejszości Narodowych i Etnicznych Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji.

- Ale oficjalna lista wyznań może nie obejmować wszystkich - zaprotestujecie. Oczywiście, aczkolwiek jest to mało prawdopodobne, ponieważ bycie oficjalnie zarejestrowanym wyznaniem to liczne ulgi podatkowe etc. Najmniejszy związek muzułmański (choć większość pozostałych wyznawców islamu może tak ich nie nazwać) to ahmadijja, która nie liczy nawet 50 członków.

A skąd GUS ma dane? Od samych związków wyznaniowych. Tu też jest pole do nadużyć, łatwo jest „dopisać” sobie więcej wyznawców niż jest ich naprawdę. Jeśli chodzi jednak o budynki - trudniej zakłamywać rzeczywistość.

Na pięć wyznań zarejestrowanych w sekcji „wyznania tradycji islamskiej” zestawienia GUS można doliczyć się 22 świątyń. Muzułmański Związek Religijny w RP (głównie Tatarzy) ma w tym zestawieniu 5 meczetów i domów modlitwy (plus trzeba doliczyć meczet, który otwarto w lutym 2021 roku w Białymstoku), Liga Muzułmańska w RP (nowi muzułmanie) ma 13 domów modlitwy, Stowarzyszenie Jedności Muzułmańskiej (szyici) nie podało żadnej świątyni, ale przyjąłem, że można uznać ich siedzibę, tak samo Islamskie Zgromadzenie Ahl-ul-Bayt (szyici) oraz Stowarzyszenie Muzułmańskie „Ahmadiyya” (ahmadijja), które na modlitwy spotyka się w domu, gdzie jest zarejestrowana ich siedziba.

W dane GUS nie wlicza się sporo miejsc. Nie sprawdziłem tego, ale np. ambasador Arabii Saudyjskiej pewnie nie gnieździ się w zatłoczonym meczecie na Wiertniczej, tylko ma swoją salę modlitwy przy rezydencji. Są też domy modlitw stowarzyszeń niezarejestrowanych jako związki religijne (np. Kaukaskie Centrum Religii i Kultury), oraz mniejsze domy modlitwy, które nie są wykorzystywane stale - np. przy cmentarzu, czy wykorzystywane przez niewielkie społeczności w mniejszych miastach.

Meczet i centrum kultury, które otworzyło się w 2015 roku na Ochocie

Ośrodek Kultury Muzułmańskiej w Warszawie - zdjęcie Andrzej Błaszczak CC BY-S.A.

Jak wyglądają polskie „meczety”?

Bo „meczet” – „meczetowi” nierówny. Wspomniana jako ostatnia ahmadijja to malutki związek wyznaniowy. Kilka lat temu starali się o pozwolenie na wybudowanie większego meczetu i centrum kulturalnego na swojej działce w Warszawie. Zadzwoniłem do nich i już wiem, że się nie starają - dzielnica zablokowała ich kilka lat temu (ówczesny burmistrz z PiSu przy wsparciu „okolicznych mieszkańców”). Pan Ahmed z którym rozmawiałem, powiedział ze smutkiem, że może za kilka lat spróbują znowu...

A czemu chcieli się rozbudować? Marzą o pokazaniu Polakom islamu (w swojej wersji oczywiście), dlatego chcieli stworzyć centrum kulturalne, do którego każdy mógłby wejść i czegoś się dowiedzieć. Ale inne powody były bardziej prozaiczne. Przed modlitwą wierni muszą się umyć (wudu - ablucja), co przy kilkunasto-kilkudziesięcioosobowej grupie jest problemem. Kolejki do toalet są dla nich utrapieniem przed każdą modlitwą.

Choć w planach mieli powiększenie budynku zaledwie o dwa metry i wybudowanie za nim niewielkiego miejsca do modlitwy z minaretem (bez muezinów) SE.pl (Super Express w Internecie) ilustrował artykuł o nich zdjęciem meczetu Saliha w Jemenie – największego meczetu w stolicy kraju z główną salą o powierzchni 13596 m² mogącą pomieścić 44 tysiące wiernych. Ahmadijja chciała tymczasem godnie pomieścić ich kilkudziesięciu.

Większość meczetów i domów modlitwy muzułmanów jest równie mało imponująca co siedziba ahmadijji. Od uroczych, ale niewielkich starych drewnianych meczetów Tatarów w Bohonikach i Kruszynianach przez małe przerobione wille na uboczu (jak w Warszawie przy Wiertniczej), po zwykłe mieszkania. Tylko Ośrodek Kultury Muzułmańskiej w Warszawie z 2015 roku i meczet w Gdańsku (pierwszy w Polsce z minaretem - drugi taki powstał ostatnio w Białymstoku) można porównywać wielkością i okazałością do (mniejszych) kościołów katolickich.

Jak Tatar z Tatarem. Nowy meczet w Białymstoku

Właśnie w Białymstoku pojawił się kolejny w naszym kraju „porządny” meczet - drugi po gdańskim, który ma minaret. Mufti Tomasz Miśkiewicz na początku 2018 roku ogłosił, że wybuduje go (razem z centrum kulturalnym) za pieniądze przekazane od Królestwa Arabii Saudyjskiej. I się zaczęło.

Zareagowali oczywiście prawicowi komentatorzy, więc i zareagował rząd. Sprawę prześwietlają teraz służby. I słusznie – inny kraj chce zainwestować duże pieniądze na działania „edukacyjne” w Polsce, więc trzeba to sprawdzić.

Inna sprawa to podział w samym Muzułmańskim Związku Religijnym w RP. Mufti jest polskim Tatarem, ale szkolił się i mieszkał parę lat w Arabii Saudyjskiej i jednak zbliżył się do panującego tam fundamentalistycznego wahabizmu. I o to m.in. wojują z nim niektórzy jego bracia Tatarzy. Pomysł o pozyskaniu funduszy z Arabii Saudyjskiej nie był też szeroko konsultowany w łonie związku. Te nieporozumienia mają zresztą swoje korzenie częściowo w personalnych animozjach - mufti na przykład sądzi się o zniesławienie z przewodniczącym gminy wyznaniowej w Kruszynianach. Co ewidentnie pokazuje, że Tatarzy to rasowi Polacy.

Drewniany meczet w Kruszynianach

Meczet w Kruszynianach - zdjęcie Polimerek CC BY-S.A.

A jak było kiedyś?

Muzułmanie zaglądali do nas od zawsze, ale żeby był meczet musi być większa i stała społeczność. Taką byli właśnie Tatarzy, którzy od XIV stulecia osiedlali się głównie w granicach Wielkiego Księstwa Litewskiego. Przygarniał ich wielki książę w zamian za udział w wojnach. Po latach Tatarzy w dużej mierze się spolonizowali zachowując jednak religię.

Na terytorium dzisiejszej Polski, oprócz podlaskich Bohoników i Kruszynian, muzułmanów zawsze było niewielu. W czasie zaborów zaczęli napływać do Warszawy m.in. jako żołnierze cara. Stolica Królestwa Polskiego była ważnym miejscem w regionie, dlatego przyciągała też np. kupców z krajów arabskich. Społeczność rosła, ale wciąż gnieździła się w małych domach modlitwy.

Dlatego po odzyskaniu przez Polskę niepodległości w 1918 roku (gdy przybyło jeszcze m.in. ambasadorów z krajów islamu) stołeczni muzułmanie postanowili wybudować wreszcie meczet z prawdziwego zdarzenia. Kłopotom nie było końca i wybieranie miejsca oraz zbieranie funduszy trwało latami. Dlaczego? M.in. przez niechęć Tatarów z województwa wileńskiego i nowogródzkiego do budowania meczetu tak daleko od stolicy ich regionu - Wilna.

W końcu się nie udało. Wybuchła wojna, wielu polskich muzułmanów zginęło, część została poza granicami Polski, część przeniosła się na ziemie odzyskane czy do Gdańska (stąd właśnie tamtejszy meczet). Pozostała nam wizualizacja meczetu ilustrującego ten tekst. Miał powstać na warszawskiej Ochocie (obecnie skwer im. Sue Ryder) między ulicami Dantyszka i Reja, które miały zostać przemianowane na Mekki i Medyny. Wiele lat później - w 2015 roku - otwarto także na Ochocie wspomniany już wyżej Ośrodek Kultury Muzułmańskiej w Warszawie.

PS Jeśli spodobał ci się ten tekst, na pewno chętnie przeczytasz też o ostatnim imamie w Wojsku Polskim.

Poznański meczet

Meczet w Poznaniu (Muzułmańskie Centrum Kulturalno-Oświatowe) - zdjęcie XArEs CC BY-S.A.

Meczet w Warszawie na Wiertniczej

Meczet przy ul. Wiertniczej 103 (niedaleko TVN...;) w Warszawie - zdjęcie Adrian Grycuk CC BY-SA

Siedziba ahmadijji

Siedziba ahmadijji przy Dymnej w Warszawie - zrzut ekranu z Google Street View

Źródła: