"Pojmanie Chrystusa" Caravaggia - burzliwa historia piorunującego obrazu
🖼️ Presa di Cristo nell'orto albo Cattura di Cristo (Pojmanie Chrystusa albo Pocałunek Judasza; 1602)
👨🎨 Michelangelo Merisi da Caravaggio (1571-1610)
🏛️ National Gallery of Ireland, Dublin
W tej opowieści będzie i zuchwała kradzież, i śmierć, i kunszt, i błąd (?) malarza perfekcjonisty.
Ale najpierw o samym obrazie. "Pojmanie Chrystusa" to obraz Caravaggia z 1602 roku znany też jako "Pocałunek Judasza". Uwielbiam go. Jest namalowany w klasycznej dla niego technice chiaroscuro, czyli wyraźnego światłocienia (co ciekawe latarenka na obrazie oświetla nienaturalnie tylko twarz człowieka, który ją trzyma – to sam Caravaggio jako św. Piotr) . Aż siedem postaci skupionych na tak małym obrazie, dynamizm, delikatny symbolizm (np. czerwona szata nad głową Jezusa i Judasza), te wyrazy twarzy, dłonie. Perfekcja.
Ale coś nie dawało mi spokoju, coś wydawało mi się tu dziwne, nienaturalne w tych postaciach. I dopiero jak o tym przeczytałem, to to zobaczyłem.
Judasz ma za krótką rękę. Nieproporcjonalnie, albo nieumiejętnie ukrytą w fałdach szaty, ale wygląda jak zniekształcony. Czy to błąd doskonałego malarza? Czy świadomy zabieg by oszpecić widzowi obrazu Judasza na skraju nieświadomości, a z drugiej strony zbliżyć go fizycznie do Jezusa?
Historia obrazu
Obraz "Pojmanie Chrystusa" (albo "Pocałunek Judasza") odkrył włoski historyk sztuki Sergio Benedetti pracujący dla National Gallery of Ireland. Pewnego dnia w 1993 roku jezuici z Dublina zaprosili go, by spojrzał na ich obrazy. Historyk sztuki nie spodziewał się wiele po tej wizycie. Aż w pewnym momencie natrafił wzrokiem na jeden z obrazów, wiszący sobie od kilkudziesięciu lat, jak jakiś byle bohomaz w jadalni braci...
Szczęśliwie Benedetti był znawcą tego autora. Po kilku latach badań potwierdziło się że usyfiony kilkusetletnim brudem obraz to dzieło malarza Michelangelo Merisi da Caravaggio. Jak zaginął?
Badacze prześledzili jego losy. W pewnym momencie w dziejach potomkowie kardynała Ciriaca Mattei, który zlecił namalowanie "Pojamnia Chrystusa", zapomnieli, że mają w swojej kolekcji dzieło Caravaggia. Podejrzewali, że jego autorem jest duchowy następca Merisiego - Gerrit van Honthorst. I sprzedali obraz, który trafił do Szkocji. Stamtąd trafił do Irlandii, ale jeszcze nie do jezuitów.
Jego właścicielką była lekarka Marie Lea-Wilson, której mąż został zamordowany przez bojowników IRA w 1920 roku. Nie zupełnie bez powodu, bo Percival Lea-Wilson miał swój udział w niehonorowym traktowaniu więźniów z IRA. Jednego z sygnatariuszy Proklamacji Republiki Toma Clarke’a rozebrał przy innych więźniach i obrażał. Co to ma jednak do obrazu? Wdowa podarowała go jezuitom w podzięce za wsparcie po tragicznym zamordowaniu jej męża.
Nie tylko oryginał miał swoje przygody. Kopia obrazu, którą wykonał sam barokowy malarz, została w 2008 roku skradziona z muzeum w Odessie na Ukrainie. Wystarczyło wybić w nocy szybę. Złodziejom ciężko było sprzedać obraz wart kilka może kilkanaście milionów, i dlatego wpadli dwa lata później w Berlinie. Zostańcie lepiej przy passatach.
🖼️ Presa di Cristo nell'orto albo Cattura di Cristo (Pojmanie Chrystusa albo Pocałunek Judasza; 1602) 👨🎨 Michelangelo Merisi da Caravaggio (1571-1610) 🏛️ National Gallery of Ireland, Dublin