Logo bloga Lekcjareligii.pl, czarna gwiazda Dawida, krzyż i półksiężyc na białym tle
Lekcjareligii.pl

Skąd się wziął "Bóg" przed "Honorem i Ojczyzną"? ⚔️

Sztandar Oddziału Przybocznego Prezydenta RP, Lewa strona sztandaru z dewizą 'Honor i Ojczyzna', 1926-05-20, Witczak-Witaczyński Narcyz, Narodowe Archiwum Cyfrowe, 107-110-1

Sztandar Oddziału Przybocznego Prezydenta RP, Lewa strona sztandaru z dewizą "Honor i Ojczyzna", 1926-05-20, Witczak-Witaczyński Narcyz, Narodowe Archiwum Cyfrowe, 107-110-1

Najpierw wypunktujemy chronologicznie fakty w temacie dewizy "BÓG HONOR OJCZYZNA", a potem podyskutujmy o szczegółach - a obiecuję - są ciekawe.

  1. 1. W 1802 r. powstaje Legia Honorowa - odznaczenie francuskie, które nosi dewizę "Honneur et Patrie" - "Honor i Ojczyzna"

  2. 2. "Honor i Ojczyzna" wraz z Napoleonem idzie do Polski i pojawia się na sztandarach; mimo klęski Księstwa pozostaje w pamięci walczących o niepodległość

  3. 3. W 1919 roku "Honor i Ojczyzna" pojawiają się oficjalnie na sztandarach wojsk Niepodległej; kolejne ustawy w czasach II RP przypieczętowują obecność tej dewizy

  4. 4. W 1943 roku prezydent RP podpisuje dekret o zmianie napisów na sztandarach przez dodanie "Bóg" przed "Honor i Ojczyzna"

  5. 5. W 1955 roku władze zmieniają napis zupełnie na "Za naszą Ojczyznę Polską Rzeczpospolitą Ludową"

  6. 6. W 1993 roku, nota bene ponad trzy lata po zmianie nazwy państwa na Rzeczpospolita Polska, Sejm "przywraca" napis w formie z 1943 roku, choć bez "i" oraz z jakiegoś powodu kapitalikami, czyli "BÓG HONOR OJCZYZNA”

  7. 7. W 2018 roku hasło "BÓG HONOR OJCZYZNA" zostaje decyzją administracyjną wymuszoną dewizą wszystkich Polaków, za sprawą umieszczenia jej w paszportach

Pewnie historii najnowszej nie muszę tłumaczyć i nie jest dla was zaskoczeniem, dlaczego w 1993 roku rząd Hanny Suchockiej wprowadził taką dewizę w wojsku, ledwie miesiąc po tym, gdy uchwalono m.in. pokutującą do dziś ustawę "o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży"...

I tym bardziej nie muszę tłumaczyć decyzji ministra Brudzińskiego w sprawie paszportów, który potem tłumaczył w zupełnym oderwaniu od rzeczywistości (dwujmyślenie?): "Hasło 'Bóg, Honor, Ojczyzna' towarzyszy naszej historii od setek lat. Nie upatruję w tym haśle jakiejś indoktrynacji religijnej".

Ale na pewno zastanawiacie się skąd wziął się "Bóg" w 1943 roku, w środku szalejącej wojny.

Dekret podpisał prezydent Raczkiewicz, ale jego bezpośrednim wnioskodawcą był generał Kazimierz Sosnkowski, ówczesny Naczelny Wódz Polskich Sił Zbrojnych. Wielu protestowało, m.in. ministrowie z PPS Jan Stańczyk i Jan Kwapiński, ale Sosnkowski był nieugięty.

Wcześniej przez wiele lat o dodanie "Boga" zabiegał ks. gen. Józef Gawlina, biskup polowy Wojska Polskiego. Działał m.in. metodą faktów dokonanych, sponsorując jednostkom sztandary z już wyszytym "Bogiem, Honorem i Ojczyzną"... Ale sprzeciwiał się mu sam generał Władysław Sikorski, który nie chciał zaburzać jedności narodowej ideologicznymi sporami w trakcie wojny światowej.

Dlatego biskup naciskał dalej (wiadomo, najłatwiej przepchnąć takie rzeczy w trakcie zawieruchy), aż przydarzyła się mu, szczęśliwie dla tej sprawy, śmierć generała Sikorskiego, po której uległy Kościołowi Sosnkowski wskoczył na jego miejsce.

Generał Kazimierz Sosnkowski

Generał	Kazimierz Sosnkowski w latach 30.

Generał Kazimierz Sosnkowski w latach 30.

Warto powiedzieć o generale parę zdań. Dziś czczony jest bezrefleksyjnie w publikacjach IPNu, a jego nazwisko zdobi wiele ulic, czy nawet duży stadion w Warszawie (Polonii przy Konwiktorskiej, był prezesem klubu i zapalonym kibicem).

Człowiek związany blisko z Piłsudskim, przed I wojną światową był członkiem PPSu, ale nie z przekonań politycznych, tylko z braku konserwatywnej proniepodległościowej alternatywy. A rwał się do wojaczki.

Już w II RP równie chętnie rwał się do usuwania i internowania Żydów z Wojska Polskiego, którzy jeszcze niedawno walczyli o Polską niepodległość. Był też człowiekiem pełnym miłości, dlatego gdy jego żona "postradała zmysły" po stracie córki przez hiszpankę, dostał unieważnienie małżeństwa kościelnego i wziął drugi ślub. Ojcem chrzestnym jego pierworodnego został Piłsudski.

Jego drogi z Marszałkiem rozeszły się wkrótce, do tego stopnia, że gdy usłyszał o zamachu majowym, strzelił sobie w pierś (prawdopodobnie, żeby nie musieć podejmować decyzji między poparciem Piłsudskiego a pozostaniem lojalnym wobec Rzplitej). Generał był jednak taką gapą, albo stres go zeżarł (przecież nie mogę zarzucać takiemu patriocie niecnych zamiarów), bo zapomniał, że jak leworęczny strzela sobie w serce, to powinien skorygować odpowiednio położenie lufy.

Wokół jego dalszej działalności jest wiele nieciekawych wątków. W czasie wojny nie podobało mu się, że Sikorski chciał się układać z Kremlem, wcześniej kręcił nosem na Becka - możliwe, że chciał układu z Berlinem przeciwko Moskwie - w 1935 roku rozmawiał o tym z Göringiem w Białowieży. Zasłynął też takim raportem do Piłsudskiego z 1934 roku, który fascynująco obnaża jego urojenia:

"Nie widzę możliwości odbudowy militarnej potęgi Niemiec przed upływem lat mniej więcej dwudziestu. Wcześniej Rzesza miała się stać istotnie niebezpieczniejsza dla nas tylko w wypadku nieprawdopodobnych zmian w układzie stosunków międzynarodowych – całkowitej izolacji politycznej państwa polskiego. Parcie Niemiec na wschód jest koniecznością biologiczną – dlatego wojna nasza z Niemcami w dalszej perspektywie wydaje mi się nieuniknioną – chyba że sytuacja międzynarodowa rozwinie się w taki sposób, że dla Polski stanie się możliwe i pożyteczne współdziałanie z Niemcami na podstawie podziału sfery wpływów na wschodzie."