Poznajcie tajemniczą Materę - miasto, które zagrało w "Nie czas umierać" (No time to die)
Zdjęcie promocyjne - reżyser filmu i jego gwiazdy pozują na tle Matery. Fot. Nicola Dove/MGM
Na wstępie uspokoję - nie dotykam tu prawie wcale fabuły nowego filmu z Jamesem Bondem, a jeśli nawet ją liznę, to wszystko o czym mówię dzieje się w pierwszych kilkunastu minutach. Więc spokojnie można powiedzieć: bez spojlerów z "No time to die".
Palenie sekretów i sekrety No time to die ("Nie czas umierać")
Początkowa sekwencja przed napisami zabiera nas razem z Jamesem Bondem (nota bene Daniel Craig dotarł na plan zdjęciowy z lotniska im. Karola Wojtyły w pobliżu Bari) do tajemniczego włoskiego miasta - Matery (choć niektóre sceny były kręcone także w innych miejscowościach w pobliżu). Agent 007 trafia tam na festiwal ognia - lokalną tradycję palenia ognisk i wrzucania do nich swoich życzeń i sekretów.
Wszystko jednak wskazuje na to, że to tradycja zmyślona przez filmowców "Nie czas umierać" - nie znalazłem żadnej wzmianki o takim lokalnym święcie. Podobne tradycje znajdziemy jednak w wielu kulturach. Spalenie jest symbolicznym przetworzeniem esencji lub zniszczeniem, wyrzucenie to symboliczne pozbycie się lub uwolnienie czegoś. Np. niektórzy Rosjanie w Sylwestra spalają karteczki z życzeniami i wsypują popiół z nich do szampana, który następnie muszą wypić. Żydzi w święto Rosz ha-Szana mają rytuał zwany Taszlich podczas którego nad rzekami czy morzem wyrzucają drobinki z kieszeni, co ma symbolizować oczyszczenie się z grzechów.
Czytaj również: Gniew boga pingwinów 🐧 "Happy Feet: Tupot małych stóp" - antyreligijny film dla dzieci
Ale wracając do Bonda - nie tylko festiwal ognia jest tu kłamstwem. Również cmentarz w pobliżu Matery, na którym dzieje się ważna dla fabuły "No time to die" scena, został od podstaw stworzony na potrzeby filmu. Dlaczego? Żeby wykorzystać piękny widok na Materę, który rozpościera się zza wąwozu.
Potem James Bond wraca do miasta, ale znowu znających ten region może zaskoczyć magia kina. Rzymski akwedukt znany już z zapowiedzi filmu "Nie czas umierać", z którego agent 007 skacze na linie, jest tak naprawdę położony ok. 30 km dalej w mieście Gravina in Puglia.
Święto Madonny della Bruna
Starożytne miasto Matera (wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO) nie uniknęło oczywiście pościgu samochodowego (miejmy nadzieję, że filmowcy zostawili wszystko tak, jak zastali). Agent Jej Królewskiej Mości James Bond nieomal wpada w pewnym momencie na procesję. I tu, film zbliżył się do rzeczywistości.
Matera co roku drugiego lipca obchodzi swoje najważniejsze święto ku czci patronki miasta, figury Madonna della Bruna. Obchodzone jest tam w pamiątkę Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny. Ustanowił je papież Urban VI, były biskup Matery, ponad 600 lat temu. Chwilę o imieniu Madonny - "della Bruna" może wywodzić się po prostu od brązowej twarzy rzeźby, od słowa "brùnja", które oznaczało zbroję, czy według najnowszej teorii od "z Brna" miasta w Czechach.
Czytaj również: 7 filmów Disneya, które inspirowały się świętymi miejscami ⛪
Mieszkańcy Matery mają niezwykłą tradycję - tworzą co roku przepiękną platformę dla figury ozdobioną papier mâché, a po procesji drugiego lipca... niszczą ją w rytualnym szale. Zniszczenie, nazywane Strazzo, to symboliczny koniec rocznego cyklu (razem z fajerwerkami wieczorem i życzeniami "A mmogghjë a mmogghjë all'onnë cë vahnë" - oby przyszły rok był lepszy). Każdy chce zabrać na szczęście kawałek platformy, która przecież służyła za powóz Madonnie i została pobłogosławiona przez biskupa.
Dalsza część tekstu pod filmem
Strazzo, czyli rytuał niszczenia platformy
Nie wiemy do końca skąd wzięła się sama tradycja procesji i niszczenia platformy. Mamy jednak legendy. Jedna z nich mówi o biednej dziewczynie, która poprosiła rolnika o podwiezienie do miasta. Ten zgodził się oczywiście. Gdy dotarli do miejsca, gdzie dziś stoi kościół Zwiastowania, powiedziała, że jest Maryją i poprosiła o przekazanie tego biskupowi. Gdy biskup i lud przybyli by ją przywitać, na powozie stała już tylko rzeźba.
Inna legenda mówi o tym, że gdy miasto oblegali Saraceni (muzułmańscy najeźdźcy), wywieziono Madonnę i religijne obrazy na platformie w bezpieczne miejsce i żeby ukryć dowody, rozebrano powóz na kawałeczki. Historycy mówią, że zwyczaj tworzenia "statków na kołach" jest starożytną tradycją śródziemnomorską obecną choćby w Grecji, gdzie przystrajano np. rydwany weselne.
Historia upadku i wskrzeszenia miasta
Dlaczego twórcy Bonda wybrali Materę? Starożytne miasto - wiele wskazuje na to, że jest to jedno z najdłużej bez przerwy zamieszkanych miast (nawet od paleolitu) - jest częściowo wykute w skale, szare, bez roślinności i choć malownicze - surowe. Przypomina nekropolię, co ładnie wpasowuje się w fabułę.
Co ciekawe jeszcze kilkadziesiąt lat temu było niemal wymierające, z problemami z kanalizacją i dostępem do prądu. Po wojnie za pieniądze z planu Marshalla stworzono w oddali od starego miasta (Sassi) nowe osiedle, gdzie przeniesiono większość mieszkańców. To jeszcze bardziej zmieniło stary fragment Matery w slumsy.
Na szczęście znaleźli się ludzie, którzy walczyli o swoje miasto. Zainteresowali nim archeologów, którzy zbadali m.in. wykute w skale bizantyjskie kościoły, ślady po jaskiniowcach, czy zmyślne systemy podziemnych zbiorników na deszczówkę. Dzięki temu Matera weszła na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Zaczęto przerabiać stare jaskinie na pokoje hotelowe, restauracje czy spa. Miasto odzyskało swój blask i dziś jest perłą południa Włoch. W 2019 roku była nawet Europejską Stolicą Kultury.
Warto wspomnieć, że Matera inspirowała filmowców już wcześniej. Bez większego retuszu wygląda jak starożytne śródziemnomorskie miasto. Zagrała m.in. Themyscirę, z której pochodzi superbohaterka DC Wonder Woman. Często też w murach Matery powstawały filmy mające związek z religią. Najbardziej znany to "Pasja" Mela Gibsona z 2004 roku - Matera bardziej przypomina Jerozolimę Jezusa niż... współczesna Jerozolima.
Kręcono tam też np. "Ewangelię według świętego Mateusza" Pasoliniego z 1964 roku, "Króla Dawida" z 1985 roku z Richardem Gerem, "Narodzenie" z 2006 roku z Oscarem Isaacem w roli Józefa, "Marię" z 2005 roku z Juliette Binoche i Forestem Whitakerem, remake "Omenu" z 2006 roku, czy "Młodego Mesjasza" z 2016 roku z Seanem Beanem.
Czytaj również: Wiara miasta: Los Angeles 👼
Źródła: