Pogrzeb powietrzny 🦅☠ Nietypowy rytuał pogrzebowy zaratusztrian i buddystów
Sęp leci na pogrzeb, Chensiyuan, 2013, CC BY-SA, Wikimedia
Oprócz pochowania w trumnie w ziemi i klasycznej kremacji różne religie i kultury mają swoje wyjątkowe sposoby na pogrzeb. Jednym z najciekawszych jest pogrzeb powietrzny - czyli zostawienie ciała pod gołym niebem do zjedzenia przez sępy i inne zwierzęta. Praktykują go niektórzy buddyści w Tybecie oraz w Mongolii. Jest też obecny w zaratusztrianizmie (zoroastryzmie).
Pogrzeb powietrzny u zaratusztrian (zoroastrian)
Zaratusztrianie wierzą, że ziemia, woda i w szczególności ogień są święte. Dlatego nie można ich brukać kontaktem z ciałem, w które po śmierci wstępuje demon - nasu. Ciała zmarłego nie może dotykać nawet najbliższa rodzina. Zabierają je nasusalars - "ci, którzy kontrolują demona nasu". Nie są oni jednak sami odporni na splugawienie. Po tym jak zajmują się ciałami, muszą odprawiać rytuały oczyszczające, do których używa się m.in. byczej uryny (zresztą nie jest to pozbawione sensu, mocz ten może mieć do pewnego stopnia właściwości antybakteryjne).
Co robią nasusalars z ciałami? Zabierają je do dakhmy (pers. دخمه), czyli wieży milczenia. Są to okrągłe najczęściej budowle z płaskim dachem, na którym układa się zmarłych. Tam leżą, czekając na sępy, owady i palące słońce. Pozostałe, oczyszczone z mięsa kości zostają wrzucone do środka wieży przez otwór w dachu, gdzie przy pomocy wapna, rozpadają się. Dakhmy to wynalazek dopiero z IX wieku naszej ery. Wcześniej zaratusztrianie pozbywali się ciał na skalistych zboczach gór (tu w rozproszeniu ciała pomagały też zdziczałe psy), czy pokrywali je woskiem, żeby nie stykały się z ziemią.
Wieże milczenia (dakhmy) dziś
W najnowszej historii wyznawcy zaratusztrianizmu musieli się jednak przystosować do zmieniającego świata. Rozrastające się miasta spowodowały, że dakhmy znalazły się za blisko ludzi. Wymyślono więc nowy sposób pochówku. Cmentarze, które są oddzielone od ziemi kamieniami i betonem, gdzie w grobach ciała układa się na noszach z metalowych pasów (by ciało nie dotykało ziemi, ale by miało dostęp np. do rozkładających je owadów). Zresztą nie tylko urbanizacja Iranu spowodowała porzucenie dakhm - w latach 70. zakazała ich ostatecznie islamska władza.
Do dziś jednak wieże milczenia są w użyciu przez Parsów (indyjskich zaratusztrian), którzy żyją głównie w Gudźaracie i Maharasztrze. To mniejszość religijno-etniczna, która wywodzi się od potomków zaratusztriańskich Persów, którzy uciekli do Indii w wyniku prześladowań ze strony muzułmanów (najsłynniejszym Parsem był Freddie Mercury, urodzony jako Farrokh Bulsara).
Dakhma - wieża milczenia, Jazd, Iran, Diego Delso, delso.photo, License CC-BY-SA"
Jak lek przeciwzapalny wpłynął na starożytny rytuał
Jednak i oni w dzisiejszych czasach nie mają łatwo mimo, że Indie są bardziej tolerancyjne. Powodem do zmartwień dla Parsów korzystających z pogrzebów powietrznych, jest szczególnie obniżająca się liczebność sępów. Np. populacja sępa bengalskiego jeszcze w latach 80. XX wieku była liczona w milionach. Dziś jest ich kilka tysięcy, to strata 99,7% populacji! Ogólnie wymarło w Indiach 95% sępów z trzech gatunków z rodziny Gyps, w samej tylko końcówce XX wieku.
Dlaczego? Z dużą dozą prawdopodobieństwa największą przyczyną wymierania sępów, było stosowanie diklofenaku jako środka przeciwzapalnego u zwierząt hodowlanych. Jest on śmiertelną trucizną dla tych ptaków. Leku zakazano w Indiach w 2006 roku i trwają teraz walki o przywrócenie populacji sępów. Te święte ptaki nie są ważne tylko dla zaratusztrian, którzy potrzebują ich do powietrznych pogrzebów na wieżach milczenia. Są istotne także dla hinduistów, którzy powierzają sępom padłe bydło, którego sami nie mogą jeść, bo jest święte.
Parsowie byli więc zmuszeni zwrócić się w kierunku nauki. W jednej z dakhm zamontowano ozonator, który przynajmniej zabija zapach rozkładających się ciał. Stosowano także koncentratory świetlne - czyli po prostu zakrzywione lustra - które wzmacniały działanie słońca. Próbowano także rozmnażania sępów w niewoli.
Pogrzeb powietrzny u buddystów (w Tybecie i Mongolii)
Pogrzeb powietrzny to po tybetańsku བྱ་གཏོར་ (bya gtor), czyli dosłownie "rozproszenie przez ptaki". Buddyści zazwyczaj nie tworzą do pogrzebów powietrznych specjalnych budowli - korzystają z wyznaczonych łąk w górach.Dlaczego niektórzy buddyści wybierają ten rodzaj "pochówku" (przecież sam Budda został skremowany)? Najpewniej nie jest to pożyczka od zaratusztrian, rytuał w Tybecie zrodził się niezależnie. Podejrzewa się, że żyjący w górach ludzie, gdzie podłoże jest kamieniste (czy często zamarznięte) a materiału opałowego jest niewiele, kierowali się praktycznymi pobudkami. Do Mongolii ten zwyczaj powędrował razem z nauczającymi z Tybetu i okolic.
Poza tym dla buddyzmu ciało nie ma takiego znaczenia jak w kręgu judeochrześcijańskim. Przecież jest tylko naczyniem na duszę, która podąża dalej. Nakarmienie nim innego żywego stworzenia to przy okazji też "dobry uczynek". Stąd nazwa rytuału - jhator - co oznacza "dawanie ptakom jałmużny".
Tak jak wielowiekową tradycję zaratusztrian w Iranie pokonał ostatecznie islam, tak w Chinach i Mongolii wrogi wobec tego tradycyjnego pochówku był komunizm. W państwie Mao Zedonga zaliczano pogrzeb powietrzny do Czterech Starych Rzeczy (stare idee 旧思想, stara kultura 旧文化, stare zwyczaje 旧风俗 i stare nawyki 旧习惯), które były przeszkodami na drodze do rewolucji kulturalnej. Pogrzeby powietrzne przetrwały jednak do dziś w oddalonych rejonach Tybetu, choć i tu tradycja wymiera z różnych przyczyn (urbanizacja, wpływ innych kultur). Jedną z nich jest też wysoka cena takiego pogrzebu. Dlaczego jest taka?
Cały rytuał to nie tylko wyrzucenie ciała (co samo w sobie tanie nie jest, bo trzeba je przetransportować na miejsce, które jest najczęściej wysoko). Nad zmarłym odprawia się mantry i zapala kadzidła. Trzeba ciało także dobrze pociąć. Gdy sępy zjedzą już większość organów i miękkich mięśni, kruszy się kamieniami czy młotami kości. Czasem miesza się je następnie np. z tybetańską mąką tsampa (z prażonego jęczmienia), jaczym mlekiem i tradycyjną herbatą z masłem.
Co się dzieje, jeśli sępy nie przylatują? Albo nie są głodne? Traktuje się to jako zły omen, świadczący o tym, że zmarły skumulował w sobie za dużo złej karmy.
PS Jeśli spodobał ci się ten artykuł, na pewno chętnie przeczytasz też historię pośmiertnej wyprawy Ramzesa II do Francji - starożytna mumia miał mieć nawet wyrobiony paszport!
Schemat dakhmy - wieży milecznia - z góry
Źródła:
- Zoroastrian funeral practices: transition in conduct
- Evolution of the zoroastrina priestly rituals in Iran
- Parsis turn to solar power
- Death in the city: How a lack of vultures threatens Mumbai's 'Towers of Silence'
- Vultures and sky burials on the Qinghai-Tibet Plateau
- Sky burial Wikipedia article
- Tower of Silence Wikipedia article