Jozef Tiso: katolicki ksiądz, słowacki prezydent, faszysta
Jozef Tiso w Berlinie wita się z Adolfem Hitlerem, październik 1941, Narodowe Archiwum Cyfrowe, domena publiczna
Ksiądz Jozef Tiso działał od 1918 roku w Partii Ludowej Słowaków Hlinki - katolickim ugrupowaniu broniącym pozycji Słowaków w Czechosłowacji, gdzie większą część ludności stanowili Czesi i Niemcy. W latach pierwszej Republiki Czechosłowackiej (1918-1938) był nawet ponad rok w rządzie, gdzie objął tekę ministra zdrowia. Już wtedy przejawiał tendencje antysemickie, co wiemy z jego artykułów w partyjnej gazecie.
W 1938 po haniebnym układzie monachijskim (po którym do rozbiorów Czechosłowacji przyłączyła się Polska) Słowacy proklamowali autonomię w ramach obgryzionej przez Hitlera Czechosłowacji. Wtedy Tiso został jej premierem.
Na początku 1939 roku Hitler postanowił zagarnąć resztę Czech (późniejszy Protektorat Czech i Moraw). Zaprosił Jozefa Tiso do Berlina i “zaproponował” mu utworzenie niepodległego państwa Słowackiego (będącego pod protektoratem Rzeszy Niemieckiej). Tiso po rozmowach ze swoim parlamentem zgodził się.
Josef Tiso około 1936 roku, Deutsches Bundesarchiv, CC BY-SA
Czy oportunistycznie skorzystał z okazji by utworzyć państwo narodowe? Czy może ochronił w ten sposób swój kraj przed rozbiorami między Niemcy i Węgry?
Na pewno jednak księdza-prezydenta Jozefa Tiso trudno uznać po prostu słowackim patriotą. Rządził silną ręką, wprowadził system monopartyjny, wspierany przez paramilitarną Gwardię Hlinki, wsadził opozycję do obozów, uchwalił ustawy dyskryminujące Żydów i deportował ich na śmierć za co jeszcze płacił Nazistowskim Niemcom, oraz pomagał Rzeszy tłumić słowackie powstanie narodowe (1944)... Ta lista zarzutów się ciągnie. Zarzutów, za które 18 kwietnia 1947 roku w Bratysławie ksiądz Jozef Tiso został powieszony.
Ksiądz Jozef Tiso, który nawet będąc prezydentem Słowacji kiedy mógł, odprawiał mszę w swojej parafii w Bánovcach nad Bebravou.
Gdzie był w tym Watykan, papież? Nie będę tutaj potępiał jednoznacznie działań Piusa XII. Przyjął taktykę, która zakładała, że nic nie wskóra idąc na wojnę z nazistami i faszystami (którymi dosłownie był otoczony).
Gdy powstała marionetkowa republika słowacka, Watykan ją uznał. Papież myślał, że dzięki temu będzie mógł wpływać na księdza-prezydenta. I rzeczywiście starał się - są listy i telegramy świadczące o tym, że papież Pius XII próbował m.in. powstrzymać deportację Żydów ze Słowacji.
Czy Kościół mógł zrobić więcej?
PS Polecam jeszcze dwa artykuły w tym temacie:
- Jak to wygląda obecnie i dlaczego księża nie mogą brać udziału w polityce
- O księżach-politykach II RP, którzy m.in. zasiadali w ławach sejmowych
Pius XII, papież czasów II wojny światowej, Michael Pitcairn, domena publiczna