7 kroków do ateizmu. Recenzja książki “Porzuciłam islam, muszę umrzeć” Marcina Margielewskiego
Okładki książki “Porzuciłam islam, muszę umrzeć” Marcina Margielewskiego
Poniższy tekst powstał w ramach płatnej współpracy z wydawnictwem Prószyński i S-ka
Większość z nas doskonale potrafi sobie wyobrazić - albo samemu to zna - jak wygląda droga od osoby wychowanej w katolicyzmie do ateizmu. Jak jednak muzułmanka żyjąca w konserwatywnej rodzinie w Arabii Saudyjskiej, która zdaje sobie sprawę, że w jej kraju apostazję karze się śmiercią, zostaje ateistką? Tego właśnie możemy się dowiedzieć z książki “Porzuciłam islam, muszę umrzeć” Marcina Margielewskiego wydawnictwa Prószyński i S-ka.
Farita (imię zmienione), która opowiedziała swoją historię Marcinowi Margielewskiemu, jest osobą, która musi się ukrywać. Wciąż ciąży nad nią wyrok rodziny m.in. za apostazję. W książce, która jest pierwszoosobowym zapisem jej życia, tłumaczy nam przez co musiała przejść. To opowieść o religii, kulturze i rodzinnych stosunkach oraz o trudnej ucieczce od nich.
“Porzuciłam islam, muszę umrzeć” zaczyna się od dzieciństwa Farity w zamożnej rodzinie mieszkającej w Rijadzie. Oprócz historii samej bohaterki dowiadujemy się też przez co musiały przejść inne bliskie jej osoby - rodzeństwo, ciotka, ukochany kuzyn, przyjaciel. Każda opowieść pokazuje nam jak islam i saudyjska tradycja boleśnie odciska się na ich życiu w Królestwie i poza nim.
Czytaj również: Albański islam 🇦🇱 🇪🇺 ☪ Krótka historia europejskich muzułmanów
Nie tylko cienie islamu
Gdy dostałem do rąk książkę, obawiałem się, że Marcin Margielewski będzie nas tylko straszył, pokazując jedynie ciemne strony islamu. Na szczęście tak nie jest. Książka “Porzuciłam islam, muszę umrzeć” jest pełna odcieni szarości i sprzecznych uczuć. To nie jest western, w którym ci źli zawsze noszą białe thoby (saudyjskie tradycyjne męskie sukienki).
Są tu osoby głęboko wierzące, które jednak mają w sobie wiele otwartości. Są mężczyźni okrutnie egzekwujący patriarchalne tradycje, którzy jednak kochają swoje żony i dzieci, oraz są wobec nich bardzo czuli. Są ludzie, którzy nie walczą o wolność i bez zająknięcia poddają się krzywdzących ich wyrokom religii, bo nie znają innego świata. Są też tacy, którzy dopuszczają się zbrodni, nie dlatego, że są z gruntu źli, ale inaczej żyć nie potrafią. Trafiają się też osoby wykorzystujące religię partykularnie. Jak mówi zresztą sama Farita:
“Z każdą religią jest tak, że wszystko zależy od tego, co w niej uznasz za swoje. Jeśli szczerze szanujesz kobiety, zobaczysz w swojej religii nauki, które nakazują szacunek. Jeśli go nie masz, odkryjesz w niej fragmenty, które usprawiedliwią twoje zachowanie. Bo tak naprawdę to nie religia czyni nas dobrymi. A jeśli potrzebujemy jej, by czynić dobro, to powinniśmy naprawdę poważnie zastanowić się nad własną moralnością.”
Zobacz też: Skąd się wzięli muzułmanie w Surinamie? 🌴☪️🕉️✝️🌴 Religijny tygiel w Ameryce Południowej
Więcej o islamie i Królestwie Arabii Saudyjskiej
Niewątpliwą zaletą książki Margielewskiego “Porzuciłam islam, muszę umrzeć” są też wstawki, które szerzej opisują nam niuanse islamu i Królestwa Arabii Saudyjskiej. Na przykład po tym, gdy Farita cieszy się jako mała dziewczynka, że może już zacząć nosić hidżab, jej siostra mówi “Ten welon odbiera moc słowom. Nawet jeśli będziesz krzyczeć, świat usłyszy tylko szept”. Po tych słowach autor książki tłumaczy, co mówi na ten temat Koran, oraz pokazuje inne postawy - nie wszystkie kobiety traktują hidżab jako symbol podległości mężczyznom, a w wielu krajach muzułmańskich widać w strojach kobiet połączenie szacunku do tradycji z nowoczesnością.
Również wstawka o porwaniach rodzicielskich prezentuje niuanse tej sytuacji - Marcin Margielewski przypomina historię takiego rzekomego porwania sprzed dwóch lat w Gdyni. Został wtedy wydany child alert na 10-letniego wtedy Ibrahima, syna Polki i Marokańczyka. Politycy i opinia publiczna nie szczędziła pochopnych wyroków. Jak się później okazało to polska matka porwała wcześniej chłopca, który według wyroku belgijskiego sądu powinien zostać w kraju.
Wstawki mówią też m.in. o tym jak homoseksualność była postrzegana przez muzułmanów w dawnych czasach - wbrew pozorom dzisiejszy stosunek muzułmanów do par jednopłciowych w dużej mierze ukształtowała w XIX wieku… homofobiczna polityka państw kolonialnych. Margielewski tłumaczy nam także, że szacunek do seksualności kobiet i dbanie o ich przyjemność były cnotą w islamie.
Osoby, które chcą się czegoś dowiedzieć o islamie na pewno zainteresują także cytaty z Koranu i hadisów dotyczące apostazji, które otwierają każdy rozdział.
Polecam także: Tatarzy pod Grunwaldem, czyli półksiężyc w starciu z Krzyżakami ☪️⚔️✝️
Jak wyglądało porzucanie islamu przez Faritę?
Ten wątek oczywiście najbardziej mnie zainteresował. Moja droga od katolicyzmu do ateizmu w Polsce była oczywiście wyboista, ale ciężko nawet porównywać ją do tego, co przeżyła Farita - kobieta żyjąca w Arabii Saudyjskiej.
Krok pierwszy: dziecięca ciekawość
Na pewno pierwszym krokiem Farity do odrzucenia Allaha była zwykła dziecięca ciekawość - i tu wielu z “naszych” ateistów mogłoby się z nią utożsamiać. Jak każde dziecko zadawała proste pytania - np. o sprzeczności w Koranie. Rzadko jednak udawało się jej uzyskać jakąkolwiek odpowiedź. Nauczyciele czy rodzina uciszali ją, przekonując, że sam akt zadawania pytań jest złem, że takie myśli wywodzą się od Szajtana.
Dziewczynki mają tu wyjątkowo trudno, posłuszność jest największą cnotą saudyjskich kobiet. Najczęściej odpowiedzią na pytania jest nakaz mechanicznej modlitwy, która ma zagłuszyć nieprawomyślne wątpliwości. Nie zawsze to się udaje…
Krok drugi: poczucie niesprawiedliwości
Farita jako dziewczynka jest poddana nie tylko Allahowi, ale i mężczyznom. Rośnie w niej poczucie niesprawiedliwości, gdy jej niezbyt mądremu bratu pozwala się na więcej, a siostry Farity znikają nagle bez słowa do mężów - których zresztą same sobie nie wybrały. “Rzadko która kobieta myśli tu o sobie jak o kimś innym niż przyszła, obecna lub była żona” - mówi Farita. Widzi, że wynika to po części z religii i kwestionuje ją, ale zostaje jedynie zakrzyczana i ukarana. W dalszych etapach życia jest z kolei ofiarą poważnej przemocy ze strony mężczyzny…
Krok trzeci: iskra z zewnątrz
Życie saudyjskich dzieci jakie pokazuje “Porzuciłam islam, muszę umrzeć”, jest bardzo mocno zamknięte. Wydarzenia z książki mają miejsce po części przed powszechnym dostępem do internetu i smartfonów, więc tym bardziej dziecko nie miało tam okien na świat. Do domu Farity trafia jednak kuzyn, który wychowywał się w Ameryce.
Krok czwarty: nauka
Edukacja w Arabii Saudyjskiej jest przesiąknięta religią. Nawet takie podwaliny nauki jak teoria ewolucji są tam kwestionowane przez islam. Farita natrafiając na sprzeczności między nauczaniem Koranu a nauką dostrzega, że rację może mieć albo jedno, albo drugie…
Krok piąty: śmierć bliskiej osoby
Bardzo uniwersalny powód odchodzenia od wiary - Farita mocno przeżywa śmierć bliskiej osoby. To jeden z najbardziej przełomowych momentów w jej życiu.
Krok szósty: przyjaciele z innego świata
Jako już dorosła osoba Farita trafia na wycieczce do Londynu. Tu poznaje kolorowych ludzi z różnych stron świata i społeczeństw, odwiedza klub gejowski, widzi drag queen i poznaje innego muzułmańskiego apostatę.
Krok siódmy: własne poszukiwania
Farita trafia na książki Hitchensa i Dawkinsa czy film “Submission” Theo van Gogha. Już po tym, gdy przyznaje się przed samą sobą, że jest apostatką i ateistką, nie ustaje i poszukuje dalej. Jak sama mówi “bycie ateistką to również rodzaj odpowiedzialności”.
PS Jeśli zainteresował cię ten tekst, na pewno chętnie przeczytasz także o polski meczetach. Wiesz ile jest meczetów w naszym kraju?